Szkolenie psa cz.I

W dziale tym przedstawię instrukcje dotyczące podstawowej tresury, czyli to co każdy pies powinien umieć.
Może ktoś pomyśleć, że znajomość przez psa komendy np.: "waruj" służy tylko do pokazania niektórym jaki to pies jest mądry, bo do czego innego może to służyć? Czasem może się to tylko przydać (np. wędrówki pociągiem itp.) ale co z tego kiedy z psem nigdzie nie jeździmy a w innych sytuacjach można zmusić go siłą do leżenia. Oczywiście nie muszę tu pisać jak śmieszne jest to stwierdzenie. Komendy typu: "siad", "waruj", "równaj", są niezbędne w przypadku źle zachowującego się psa, nawet wtedy gdy próbuje "atakować" kogoś z rodziny (włącznie z "przewodnikiem"). Pies musi znać te "rozkazy", mało tego, powinien mieć je głęboko zakodowane aby weszły mu w nawyk.
Należy pamiętać o jednej rzeczy, nie każdy pies uczy się tak samo szybko i w ten sam sposób. Dla przykładu: Alsakan Malamute nie należy do grona psów, które z łatwością przyswajają sobie każdą naukę, przy czym Owczarek Niemiecki czy Doberman bardzo szybko i chętnie prawie wszystkiego się uczy. Oczywiście nawet i w tych przypadkach zdarzają się wyjątki, każdy pies ma swój charakter, jednak tak przeważnie to wygląda. Dlatego nie uczmy też psów tego do czego nie zostały przystosowane, z wyjątkiem nauki podstawowej, na którą składają się przynajmniej takie komendy jak: "siad", "waruj", "stój", "zostań", "równaj", przywoływanie i chodzenie przy nodze. W przypadku pierwszych komend niezbędne by było wyuczenie również wykonywania ich w biegu i na odległość (w tym przypadku do słów dodajemy "ręczne gesty".
Do nauki początkowo wybieramy jak najbardziej ciche i "odludnione" miejsce, aby nic psa nie rozpraszało, nie zwracało jego uwagi, musi być on wciąż skoncentrowany na przewodniku, inaczej nasze efekty będą małe bądź wcale ich nie będzie. Oczywiście dom jest jednym z najbardziej odpowiadających psu terenów do nauki. Tutaj ją właśnie można rozpocząć ponieważ nawet cichy jednak obcy teren może wzbudzić w szczeniaku małe poczucie niepewności co wiąże się z brakiem koncentracji. Jednak co by nie było tutaj też są uwagi. Chodzi o to, iż nie można na stałe ograniczać się tylko do domu czy własnego ogrodu, ponieważ później pies wypuszczony w inne miejsce nie będzie zbytnio zwracać na nas uwagi i nie będzie słuchać. Najbardziej jest to zauważalne przy aportowaniu; dlaczego na swoim terenie pies przynosi kija a na spacerach jest już z tym problem? - takie pytania często są zadawane. Należy psa do wszystkiego przyzwyczajać, niech wie, że nawet poza własnym terenem (choćby nie wiem w jak cichym czy głośnym miejscu) reagował tak samo. Dlatego na samym początku można uczyć psa w domu (tam czuje się pewniej) jednak kiedy już załapie o co chodzi z daną komendą należy wybrać się w obce tereny. Wraz z czasem powinny stawać się one coraz bardziej zaludnione i ruchliwe.
Jeżeli nie są potrzebni to nigdy nie zabierajmy ze sobą na tresurę osób trzecich, bo przeważnie nie są one potrzebne a potrafią tylko (same nie zdając sobie z tego sprawy) utrudniać szkolenie. Są również przypadki, w których bez pomocy drugiej osoby dużo nie zdziałamy, więc tylko w tych sytuacjach powinno się kogoś zabrać.
Teraz krótko na temat pochwał i nagan. Za wywiązanie się z zadania chwalimy psa jedną "komendą" (np. "dobrze"), chyba, że ktoś chce zastosować "combo", czyli: "tak, dobrze Fafik". Dając jakiś smakołyk zwróćmy uwagę na to aby było to coś zupełnie innego, czego normalnie nie dostaje (ma to swoje zastosowania). Nie wolno ciągle stosować przekąsek, wraz z czasem należy dawać ich coraz mniej zastępując radosnymi pochwalnymi słowami. Jeżeli nie wyeliminujemy smakołyków to pies w przyszłości będzie słuchać tylko wtedy gdy będziemy trzymać w ręce coś smacznego. Pamiętajmy też o jednym, iż niektóre rzeczy, których uczymy psa staną się później samą nagrodą, np. aportowanie; początkowo dajemy psu coś smacznego za to że przyniesie kija, po pewnym czasie za wywiązanie się z innego zadania jego nagrodą będzie właśnie aportowanie, i to już beż żadnych przekąsek. Pies w samej zabawie uświadczy doskonałą pochwałę. Więc każdy wraz z czasem powinien ograniczać się ze smakołykami, oraz w końcu całkowicie z nich rezygnować.
Naganą psa powinien być sam brak pochwały bądź upomnienie (i tutaj również tylko jedną komendą). Są psy, w przypadku których należy uciec się do siły fizycznej ponieważ są dość "oporne" w nauce a często niejedna komenda wiąże się z uratowaniem ich życia (np. "stój"). Dlatego wówczas nie patrzy się na to czy psu coś się nie spodoba (bo dostał klapsa czy został czymś rzucony) ważne jest aby to pojął, bo on sam nie wie do czego to mu się przyda. Posługując się karą należy być precyzyjnym i robić to odpowiednio, pies nie może kojarzyć jej z przewodnikiem lecz z zaistniałą sytuacją.
Podczas tresury nie wolno być zdenerwowanym. Pies to od razu wyczuje i sam wpadnie w stres i popłoch co wiąże się z totalną porażką. Oczywiście będąc zdenerwowanym można czasem psa czegoś nauczyć, ale co z tego kiedy później pies będzie wykonywał te polecenia tylko wtedy kiedy będziesz "wqrzony". Więc od razu taka nauka odpada, bo to wszystko powinno odbywać się na obustronnej współpracy, z radością a nie dlatego, że pies się przestraszy i stanie się posłuszną, zdesperowaną owieczką.
Na zakończenie tej części tekstu zwracam jeszcze uwagę na to aby sama nauka nie trwała zbyt długo. Kiedy zauważymy, że pies robi się znudzony, gorzej reaguje na polecenia bądź każdy najmniejszy drobiazg zwraca jego uwagę powinniśmy zakończyć wszystko i np. udać się na (lub w dalszy) spacer. 15 minut na naukę to zupełnie wystarczający czas, zależne jest to też od wieku szczeniaka, im jest młodszy tym krótszy czas nauki, i odwrotnie.

SZKOLENIE

Przywoływanie:

O tym jest nieco w dziale "Wychowanie cz.I" dlatego głównie tam proszę kierować uwagę.
Nauka ta sprawia najwięcej trudności i jest ona najdłuższa w szkoleniu (chodzi tu o dokładne wyuczenie). Dlatego należy rozpocząć ją jako pierwszą i kontynuować każdego dnia. Na samym początku powinno się psu pokazać o co w ogóle chodzi z tym całym zwrotem "chodź tu". Dlatego zapinamy psinę w linkę i wołamy. Początkowo można przykucnąć, ponieważ znajdując się nieco niżej często łatwiej można psa przywołać. Kiedy od razu podejdzie, radośnie chwalimy i dajemy smakołyk. Jeżeli swoją uwagę zwróci na zupełnie coś innego wtedy szarpiemy linką i raz jeszcze wołamy. Jeżeli i to nie zrobi na szczeniaku wrażenia powtarzamy szarpnięcie. Czasem bywa, że szczeniak nawet po kilku szarpnięciach nadal nie będzie wiedział o co chodzi, wówczas przyciągamy go do siebie i chwalimy (za to że znalazł się przy naszych nogach). Czynności te powtarzamy kilka razy po czym rezygnujemy z linki i stosujemy metody opisane w dziale "Wychowanie cz.I";))

Siad:
W przypadku tej nauki jest gigantyczna ilość sposobów, ja opiszę ten, w który uczyłem Aspara i osiągnąłem bardzo szybkie efekty.
Stając po prawej stronie psa chwytamy prawą ręką za obroże (nie ciągniemy jej) i lewą kładziemy w okolice miednicy. Wypowiadając komendę "siad" lewą ręką naciskamy stopniowo w dół a prawą przytrzymujemy psa aby nie podchodził do przodu. Jak mówiłem, nie należy ciągnąć za obrożę do góry, wystarczy samo przytrzymanie. Kiedy psina już usiądzie "wybuchamy" radością i chwalimy jak tylko możemy dając smakołyk (możemy przy tym też wypowiedzieć jeszcze 2 razy "siad", niech wie, że pochwała wiąże się z odpowiednią reakcją na taką komendę). Po kilku próbach szczeniak powinien już dobrze wiedzieć o co chodzi, wówczas przekąski stosujemy tylko wtedy gdy dość szybko zareaguje.

Waruj:
Aby zabrać się do tego ćwiczenia psina powinien umieć wcześniejszą komendę. Kiedy usiądzie, stajemy okrakiem nad psem, tak aby podczas kucnięcia zablokować psu ruch do tyłu i do góry. Wypowiadając komendę "waruj" robimy przysiad (na jego miednicę) i chwytając psa za łapy wysuwamy je przed siebie. Pochwały stosujemy podobnie jak w przypadku poprzedniej komendy.

Równaj:
Aby psa uczyć chodzenia przy nodze (głównie bez smyczy) należy najpierw nauczyć go odpowiedniego stawiania się na rozkaz. Potrzebna będzie do tego linka, którą przyczepiamy do obroży. Wypowiadając komendę "równaj" przyciągamy psa do siebie tak aby obszedł nas z prawej strony, za kolanami i stawił się po naszej lewej stronie. Ćwiczenie to powtarzamy kilka razy, gdy już pies zrozumie o co chodzi odpinamy linkę i kontynuujemy dalej pomagając rękami.

Chodzenie przy nodze:
Ta nauka sprawie praktycznie tyle samo problemu co przywoływanie. Ludzie przyzwyczajają się do tego, iż każdą inną komendę szczeniak szybko się nauczył a chodzenie przy nodze sprawia mu dość sporą trudność. Dlatego często są mało cierpliwi i "popadają w kompleks";) Jest kilka ważnych rad co do tej nauki. Po pierwsze aby piesek zaczął dobrze chodzić przy nodze nie wolno stosować "większej" siły (typu: klaps, kopanie itp.). Po drugie, pies źle wychowany (czyt. nieodpowiednio ułożona hierarchia) zazwyczaj nie nauczy się równego chodzenia. Po trzecie, bez cierpliwości i spokoju daleko nie zajedziesz. Po czwarte, najpierw należy bardzo dobrze oswoić szczeniaka z obrożą i smyczą (patrz dział "Wychowanie cz.I").
Ustawiamy psa komendą "równaj" (klepiąc się przy tym w lewą nogę). Smycz początkowo powinna być zwinięta na krótko, tak aby pies nie miał zbyt wielkiej swobody. Powoli stawiamy pierwsze kroki i podążamy wolno przed siebie. W momencie gdy pies chce nas wyprzedzać szybko i krótko szarpiemy smyczą aby go przyhamować. Szczeniak z pewnością troszkę się spłoszy jednak po pewnym momencie ponowi próbę, tym razem może to być odbicie w lewą stronę. W tym przypadku postępujemy tak samo, szybkie przystopowanie poprzez szarpnięcie. Kiedy zobaczymy, że psina idzie równo z nami chwalimy radośnie jednak spokojnie (kiedy wybuchniemy zadowoleniem to piesek od razu wszystko zepsuje) i głaszczemy np. po policzku od jego prawej strony. Niech nauczy się, iż trzymanie się od tej właśnie strony kojarzy się z czymś miłym. Kluczem do sukcesu są częste spacery na smyczy jednak nie mogą być zbyt długie. Wraz z czasem powinniśmy również wydłużać smycz aby pies uczył się zachowywać odpowiedni dystans, nie może widzieć, że dopiero w momencie jej napięcia powinien przyhamować. Przez całą drogę powinien iść w tej samej odległości. Dwa słowa na temat kolczatki. Ogólnie nie jestem zwolennikiem tego typu akcesoriów, jednak zdarzają się sytuacje, w których należy ich użyć. Głównie chodzi o psy starsze, które często są bardziej oporne i nie do końca chcą z nami współpracować. Jednak należy też wiedzieć jak używać takiej kolczatki. Nie wolno zbyt długo i często ciągnąc na niej psa, szarpnięcia muszą być szybkie, krótkie i sporadyczne. Psu nie tak długo zajmie rozszyfrowanie kiedy nosi zwykłą obrożę a kiedy z kolcami. Inną sprawą jest to, że pies w końcu przyzwyczai się do kolczatki i nie będzie mu ona sprawiać większego bólu. W takich sytuacjach ludzie często szukają obroży z coraz to większymi kolcami, jest to zupełnie nieodpowiednie.

Stój:
W tym przypadku potrzebna będzie druga osoba. Przypinamy do smyczy linkę (dość długą), osoba nie będąca przewodnikiem chwyta za jej koniec, jednak pies nie może tego widzieć. Przewodnik odchodzi na kilka kroków, kiedy zobaczy, że pies podąża w jego stronę wydaje komendę "stój!". Jeżeli pies od razu zatrzyma się dostaje wielką pochwałę, jeżeli nadal idzie w naszą stronę druga osoba wykonuje krótkie szybkie szarpnięcie, jeżeli wtedy zatrzyma się również spotyka się z pochwałą. Nie należy w ten sposób długo korzystać z linki ponieważ piesek w końcu nauczy się rozpoznawania kiedy jest na lince a kiedy nie. Dlatego już w momencie zrozumienia przez psa co oznacza słowo "stój" należy zlikwidować linkę i kontynuować naukę "na sucho".

Zostań:
Komenda "stój" często traktowana jest też jako "zostań", jednak coraz częściej stosowane są one rozłącznie. W takim razie czym się różnią? W pierwszej komendzie głównie chodzi o zatrzymanie psa w biegu bądź podczas wędrówki przy nodze, za to druga odpowiada za zatrzymanie psa w miejscu i nie ruszenie się choćby nie wiem co, musi spokojnie przeczekać do momentu odwołania.
Wołamy psa do siebie i każemy usiąść przed nami (tak aby była umożliwiona wymiana wzroków). Zdecydowanie wypowiadamy "zostań!" i powoli, bez gwałtownych ruchów stopniowo oddalamy się od niego patrząc prosto w oczy (często taka wymiana wzroków przygważdża psa do ziemi). Jeżeli po kilku krokach nasz uczeń nie ruszy się z miejsca, podchodzimy do niego (też spokojnie aby się nie ruszył) i radośnie chwalimy dając coś smacznego (nawet podczas naszej drogi w tył i do przodu gdy pies nie będzie się ruszał można łagodnie i spokojnie wypowiadać pochwalne komendy). Jeżeli jednak pies zrobi krok w naszą stronę podchodzimy i cofamy go w to samo miejsce, używając przy tym negatywnego upomnienia.

Daj głos:
Na pierwszy rzut oka komenda ta wydaje się dość trudna do nauczenia, w rzeczywistości jest zupełnie inaczej, szczeniak dość szybko łapie o co chodzi. Całe zadanie polega na tym aby wymusić na psie szczeknięcie. Dlatego przykładamy mu pod nosem coś smacznego i najzwyczajniej "drażnimy go" zabierając pokarm jak tylko będzie próbował go chwycić. W końcu psina nie wytrzyma i wydobędzie z siebie mały skowyt, natychmiast reagujemy radością i chwaląc go powtarzamy dwukrotnie komendę "daj głos"(smakołyk również powinien "znaleźć się w jego buzi"). Po krótkim czasie piesek zrozumie o co chodzi i zacznie wydawać coraz głośniejsze i bardziej energiczne szczeknięcia.

Pamiętajmy o paru rzeczach:
- na samym początku podczas nauki, gdy szczeniak wywiąże się z zadania, należy jeszcze powtórzyć komendę raz lub dwa razy (podczas stosowania pochwały) aby pies zrozumiał, że ta twoja radość wiąże się z wykonaniem przez jego czynności na tę właśnie odpowiednią komendę.
- wraz z czasem stosujemy pochwały tylko w sytuacjach gdy pies bezbłędnie i szybko wykonał rozkaz
- pies tak jak i człowiek ma lepszy i gorszy dzień, dlatego niech nie będzie dziwne to, iż pierwszego dnia psinka wszystko zacznie wykonywać bezbłędnie a na następny dzień większość poleceń zacznie "kaleczyć". Należy psinę zrozumieć i odłożyć naukę na inny dzień.
- uczmy psa wykonywać poleceń w biegu i na odległość
- nie uczmy psa wykonywać poleceń ciągle w tej samej kolejności, należy ją zmieniać

Porady tutaj zawarte, odnośnie nauki poszczególnych komend nie są zasadami, którymi każdy człowiek musi się kierować. Jest wiele różnych metod nauki i każdy może uczyć swego pupila w całkiem inny sposób. Opisane tutaj ćwiczenia są powszechnie stosowane i nie wymagają w użyciu "większej" siły, dlatego najczęściej są one polecane i używane, więc myślę, że nie ma powodów wypisywania innych.

txt: Paweł B.